„Zimne dni i górski wiatr i deszcz podszyty chłodem

Zrodziły mroźnych piekieł moc i to serce skute lodem”

(Serca lód z „Krainy lodu”)

Letnie temperatury na początku kwietnia sprawiły, że cała natura włącznie z rodzajem ludzkim  zrzuciła swoje zimowe okrycia, wystawiła oblicza do ciepłych promieni, pozwoliła nadziei na nowo kiełkować,  a wręcz rozkwitnąć soczyście niczym pod koniec maja. Cieszyliśmy się wszyscy, umęczeni miesiącami bez słońca, jak zwykle za długą, choć przecież w tym roku wyjątkowo łagodną zimą.

W odstawkę poszły kolejne warstwy ubrań oraz ogrodowych chochołów, szaroburych myśli, ciepłych swetrów i pokrowców na grill.

Niespodziewanie z dnia na dzień można było poczuć pod bosymi stopami trawę, posłuchać treli ptaków i wdychać drgające obietnicą wieczorne łagodne powietrze. Ponownie otworzyć się na długie rozmowy, nasączając serce kropla po kropli  nadzieją- niczym białym musującym winem.

Wąchać kwiaty owocowych drzew, pstrykając zdjęcia magnolii w kolejnych odsłonach. Zalec na leżaku i znów mrużyć oczy od słońca, fałszując pod nosem: wiosna, wiosna- ach to ty!

Wymienić opony w aucie i wyprać zimowe kurtki, cieszyć się, że znów zakwitły truskawki

i z ekscytacją czekać na ciepły wiatr- co rozgoni stare i przygoni nowe, nieznane, piękne.

Aż nagle z niedowierzaniem zaczęliśmy śledzić prognozy pogody. Dwanaście stopni, kiedy jeszcze wczoraj było dwadzieścia pięć? Na weekend przymrozki w nocy? Za cztery dni miejscami do minus czterech stopni?

Ale jak to? Nie może być! To zmyłka, pomyłka, niedorzeczność. Troll pogodowy jakiś.

A co z owocowymi sadami? Jak przeżyją to winnice?

Ze współczuciem kibicowałam lubuskim właścicielom winnic, obserwując relacje w mediach społecznościowych, jak walczą pierwszą noc, drugą, trzecią. Jak rozpalają na winnicach pochodnie, zaprzęgają do walki z mrozem helikopter, jak stają do bitwy o uratowanie winnych pędów.

Obrazy wrzucane do sieci były niczym kadry z filmu „Spacer w chmurach”, gdzie  Keanu  Reeves  w meksykańskiej winnicy chwyta się za bary z nocnymi przymrozkami, podtrzymując żywy ogień przez całą noc, a przy okazji nieoczekiwanie zakochuje się w córce winiarza.

Relacja z zamrożonego truskawkowego pola również mną poruszyła. Dłoń właściciela pola kruszyła zlodowaciałe krzaczki, niczym dziadek do orzechów migdałowe serca.

I znowu trzeba było sięgnąć po czapki, skrobać rano szyby, marznąć w stopy, a popołudnia chętniej spędzać pod kocem, zimne trunki zastępując herbatą.

Ochota na kontakty społeczne opadła wraz ze słupkiem rtęci na okiennym termometrze, a w ręce niby przypadkiem trafił mi się artykuł o tzw. functional freeze- stanie funkcjonalnego zamrożenia.

To stan dysocjacji, czyli oddzielenia się od różnych obszarów funkcjonowania naszego organizmu, m.in. emocji i doznań cielesnych. I można w nim niestety tkwić niezależnie od aury pogodowych anomalii.

„Funkcjonalny tryb zamrożenia” to stan psychiczny, fizyczny i emocjonalny, w którym ludzie są unieruchomieni przez bezwładność, brak chęci do realizacji swoich celów lub angażowania się w działania, które kiedyś przynosiły im radość.

Jego początek może wynikać z różnych czynników. Stres, wypalenie zawodowe, nierozwiązane kwestie emocjonalne i brak jasnego kierunku w życiu – wszystko to przyczynia się do utrwalenia poczucia stagnacji. W miarę narastania obowiązków jednostki mogą wycofywać się ze świata, popadając w stan odrętwienia i apatii.

Konsekwencje tego stanu mogą być daleko idące, wpływając na wiele aspektów życia jednostki. Relacje mogą ucierpieć, ponieważ komunikacja słabnie, a interakcje społeczne stają się powierzchowne. Mogą również pogorszyć się wyniki w pracy lub nauce. Z biegiem czasu ten wzorzec unikania i braku zaangażowania może podważyć poczucie własnej wartości i przyczynić się do wyzwań związanych ze zdrowiem psychicznym, takich jak depresja i lęk.  (źródło: Forbes).

I niby wszystko z Tobą w porządku, jednak po pracy lub szkole, zalegasz godzinami na kanapie scrollując media społecznościowe, tracisz poczucie czasu, odcinasz się od emocji, tkwisz w emocjonalnej zamrażarce, niczym otulony lodem kwiat wiśni. Już nawet nie czekasz na wiatr, co rozgoni, a o słońcu myślisz bez emocji.

You’re frozen When your heart’s not open

Na polach winorośli- biała flaga….

 

 

 

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

%d bloggers like this: