(* przecież nikt oprócz Ciebie (Korba) nie wie gdzie one powinny stać….) Chciałabym móc wtopić się w tłum jak ser maasdamer w tosta. Stworzyć z nim jedność. Poczuć jego pulsowanie. Rytm. Ocierać się o nieznajomych w ekstazie tańca i nie musieć za to przepraszać. Wykrzykiwać refren w poczuciu chwilowej jedności z innymi wykrzykującymi. …
Nigdy nie mów nigdy.
Gdyby ktoś w styczniu tego roku powiedział mi, że zacznę biegać, popukałabym się znacząco w czoło. Ja? Biegać? Nigdy! Ja co najwyżej mogę odmaczać sobie tyłek na basenie, ewentualnie przyjmując pozycję psa z głową w dół pooglądać z bliska szpary w podłogowych deskach. Ale biegać? Nieeeee. To nie dla mnie. Nie lubię, zmęczę się, zadyszkę …