w snach wędrowała

w odległe krainy

do obu Ameryk

i do domów innych

 

słyszała rozmowy

których nikt nie słyszy

wyznania ukryte

jak pod schodkiem mysz

 

ktoś kazał ratować

kto inny kłamał

na dnie serca i tak

tli się czysta prawda

 

im dłużej sama

tym śniła wyraźniej

odsiewając znaki

od tworów wyobraźni

 

wiedziała – to kwestia czasu-

który nie jest wrogiem

choć niekiedy gęstnieje

czai się złowrogo

 

wciąż tak nieporadnie

w tych snach stąpała

i musiała milczeć

choć tyle się działo

 

jak tu spełnić

matki chłopaka błaganie

samolot zawrócić

w pół drogi do niej

 

 

jak powiedzieć komuś

ujrzanemu w locie

że  pół twarzy zaprzedał

nie tej kobiecie

 

jak od plew

ziarno oddzielić

nie ulec złej marze

wchodzić dziarsko w dzień

zmienić obrót zdarzeń?

 

co kiedyś przekleństwem-

dziś było darem

czułym i subtelnym

energii radarem

 

 

nie prosiła o to

lecz widziała więcej

nie oczami wprawdzie

tylko z głębi serca

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

%d bloggers like this: