Scena: rozmowa telefoniczna dwóch przyjaciółek, które dawno się nie widziały. W tle: głos przyjaciela życia A. nieco przydymiony i zniekształcony ilością wina.

Występują:

A.: przyjaciółka, która rozpoczęła nowy rozdział życia

J.: przyjaciółka, która kończy pewien etap życia

P.: przyjaciel A. (może wolałby być przedstawiony jako miłość jej życia, ale najpierw niech zasłuży)

 

A.: no cześć kochana jak Ci mija sobota?

J.: a dochodzę do siebie, ogarniam się tu pomału, rozpakowuję torby itp.. A Ty jak wysportowana?

A.: a tak, tak wysportowana i wydymana hahahha!

J.: no to zazdraszczam, zazdraszczam, a mnie tu samotny wieczór czeka…

A.: ej weź się, czemu samotny? On nie przyjechał?

J.: no nie przyjechał i nawet dobrze, przynajmniej psychicznie mogę dojść do siebie. I już się nie mogę doczekać wtorku.

A.:  i co masz już obcykane co założysz? Czarne legginsy, szpilki i co na górę??

J.:  Kochana czarne legginsy nabyłam właśnie w Zarze, z takimi złotymi zameczkami z boku na nogawce…

A. nie no zazdraszczam, zazdraszczam…

P. (ożywiony na kanapie): czego? Jestem zazdrosny…

A. (perlisty śmiech) nie no kochana P. jest o Klaudiusza zazdrosny, ja o legginsach z Zary mówię…

J.:  Klaudiusz , dzises jak on wygląda!,  a ja taka stara i te moje zmarszczki po oczami..

A. przestań debilu! Co Ty mówisz, jaka stara, przecież Ty niezła dupa jesteś.

P. ( w tle): tacy młodzi to lecą na takie dojrzałe kobiety, to jest dla faceta w pewnym wieku kręcące nawet, tylko Ty musisz być ta odważniejsza, nie możesz być taka spokojna myszka, klepnij go po tyłku czy coś..

J.: ( z przerażeniem): jak to klepnij po tyłku, no weź się, właśnie ja nie chcę, żeby on myślał, że ja z niejednej miski jadłam.

P.:(lekko niezrozumiale): oj tam oj tam, w bzykaniu to nie ma znaczenia.

J.: ale mi właśnie nie chodzi o bzykanie! A. powiedz mu, ja taka nie jestem! Ja to bym tak chciała w parku za ręce sobie pochodzić…

A. (3 minutowy atak śmiechu): hahahah, w parku za rękę, no proszę Cię..

P.: to chyba że PO…

J.: nie no proszę Was, ja starej daty jestem, a poza tym on ma pewnie cały wianuszek MŁODYCH panienek, które mu włażą do łóżka

P.: w takim razie musisz go czymś zarazić!

A. i J. (płaczą ze śmiechu) czymś go ZA-RA-ZIĆ??

J. : wiesz podchodzę i mówię: dziecko czymś Cię zarażę, syfa mam na przykład… HAHAHAHHAHA!

P. no zachęć go jakoś, żeby wiedział, że ma szanse

J. : ale ja to bym chciała właśnie, żeby to ON miał inicjatywę!

A.: no właśnie, ja też taka jestem, lubię jak to facet ma inicjatywę.

P.: no to nie wiem, dotknij go tak niby mimochodem czy coś

J.: ( do A.) Ty powiedz P. że jak przez jego superrady wszystko się schrzani to osobiście przyjadę i mu nakopię!!!

A.: to Ty jutro kupuj seksowną bluzeczkę, a jak będziesz w sklepie to wyślij zdjęcie, zaakceptujemy to z P. komisyjnie.

J. : to trzymajcie kciuki i udanego bzz… wieczoru!

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *