poćwiartowałam niewprawnie stek kłamstw który serwujesz bez drgnięcia powiek ponownie w pierwszej porcji znalazłam strach kolejna była surowa jak samoocena z trzeciego kęsa wraz z sokiem wypłynął brak pewności siebie w ostatnim utknął śrut zazdrości odeszłam od stołu bez cienia litości * już dawno nie jadam mięsa
