Jak się dzieli dwanaście  lat życia razem na pół?

I właściwie od którego momentu powinno liczyć się to „wspólne”? Od pierwszego obiadu zjedzonego, przy na raty zakupionym stole, czy może od pierwszej listy zakupów zapisanej obgryzionym ołówkiem na wyrwanej z zeszytu kartce? Od pierwszej i kolejnej nieśmiało oswajanej myśli, że można coś razem, czy od dotknięcia jeszcze płaskiego, ale już niepustego brzucha? Po jakiej ilości obejrzanych ramię w ramię filmów, po ilu pocałunkach, ilu spacerach po leśnych ścieżkach, ma się prawo do „razem” w miejsce „każdy z osobna”?

Zatem jak się dzieli potem to wspólne na pół, tak żeby było sprawiedliwie, cokolwiek to oznacza?

ON:

Zabiera aparat, którym robił im zdjęcia i komputer, do którego uciekał, od jej zrzędzenia. Do tego auto, w którym wszyscy wyruszali w znane lub mniej znane. Pakuje do walizki zapach porannej kawy, której ona od razu nie piła i kołdry, które zakrywały niejeden wstyd i jej wiecznie zmarznięte stopy. I jeszcze doniczka po doniczce kwiaty, o których pamiętał, żeby je podlewać, książki, do których samotnie zaglądał, spodnie, w których wyglądał śmiesznie, drukarkę, która pewnego dnia zjawiła się zamiast prezentu dla niej….

ONA:

Zostawia sobie od dawna samotne wieczory i noce, albumy zdjęć, do których nie ma siły zaglądać, wspólnie wybranego kota, śniadania dla wszystkich robione, kiedy on jeszcze spał, monologi wygłaszane w nieskończoność. Nie oddaje także trawy z ogródka, po której nigdy się nie tarzali, kominka, przy którym i tak marzła, samotnie czytanych książek i płyt z muzyką, którą on kazał ściszać…

A jak się dzieli na pół dwa małe serca, które z tego „razem” powstały?

Nigdy nie byłam dobra z przedmiotów ścisłych….

Nie wiem? Miłością za dwóch??

Możesz również cieszyć się:

2 komentarze

  1. Cieszę się że piszesz,cieszę że mogę poznawać…czekałem na tę chwilę długo,szukałem,oby trwała. Pięknie się Ciebie czyta.Dziękuje.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *