Koniec wakacji  to nie dla każdego radosny powrót.

Poruszona osobistą historią opowiedzianą mi przez znajomą, która jest matką, pomimo tego, że hasło „Back to school” nie wywołuje u mnie już stanu przedrzucawkowego, nie mogłam przejść obojętnie obok tego sloganu, przy okazji przypominając sobie historie szkolne swoje, moich bliskich oraz dalszych znajomych.

Początek września to dla wielu uczniów czas powrotu do szkolnych ławek, spotkań z kolegami i koleżankami, kompletowania zeszytów, podręczników i planów lekcji. W reklamach i mediach społecznościowych widzimy roześmiane dzieci z plecakami, gotowe na nowy rok pełen wyzwań. Ale to tylko jedna strona rzeczywistości.

Dla niektórych uczniów wrzesień nie oznacza niczego przyjemnego. To powrót do środowiska, w którym nie czują się bezpieczni – do klas, gdzie zamiast wsparcia czeka na nich szyderstwo, wykluczenie, a czasem wręcz przemoc.

A co jeśli Twoje dziecko wcale nie czuje radości z powodu rozpoczynającego się nowego roku szkolnego? A co jeśli jego: nie chcę wracać do szkoły- rzucone niby mimochodem, pomiędzy kupowaniem stroju na WF, a wybieraniem nowych zeszytów, to nie tylko dziecięca fanaberia i chęć przedłużenia czasu wolnego? A co jeśli to jedyny krzyk rozpaczy, którego możesz nie rozpoznać na czas? Tonący niknie pod powierzchnią wody w ciszy. Nie krzyczy „help” wyrzucając ponad fale uniesione w górę ręce.

 Przemoc nie zawsze zostawia siniaki – czasem jest cicha, ukryta, ale równie bolesna.

Nawet jako najczujniejszy rodzic możesz długo nie zauważyć, że coś jest nie tak.

Twoje dziecko zaczęło inaczej się ubierać? Nosi obszerne bluzy z kapturem i szerokie spodnie? Ach ta młodzież- nie nadążysz za ich modą. Zasłania w ciągu dnia okna w pokoju? Przecież to nic złego, trzeba być tolerancyjnym. Coraz częściej prosi Cię o drobniaki do sklepiku szkolnego? No ok, przecież pamiętasz te czasy, kiedy sam biegałeś, jak często się dało, po lody bambino. Nie chce jechać na wycieczkę? Ma takie prawo, przecież go nie zmuszę. Wyprasza Ciebie z łazienki ? Przecież szanuję jego/ jej prawo do intymności. Przestała rozmawiać z Kaśką? Przejdzie im i za dwa tygodnie się pogodzą. Unika zajęć z WF? No, ale za to jest geniuszem z matematyki- nie każdy musi być sportowcem.

Jak wiele zachowań naszych podopiecznych możemy wytłumaczyć po swojemu. Po dorosłemu.

A w tych małych głowach toczy się wojna. Pomiędzy stawianiem granic, a przynależnością do grupy rówieśniczej. Pomiędzy idealnym wizerunkiem z insta, a trądzikiem, który nie chce przejść. Pomiędzy jestem inny/ inna, a pragnę akceptacji środowiska.

**Historia 1: Kasia, 12 lat – „Śmiali się, że śmierdzę biedą”**

Kasia pochodzi z małego miasta. Jej mama samotnie wychowuje troje dzieci. W czwartej klasie dzieci zaczęły wyśmiewać Kasię, że chodzi w używanych ubraniach i nie ma „normalnych” butów. W szatni znajdowała karteczki z napisem „brudaska”, a raz ktoś wylał jej sok do tornistra. Nie chciała mówić mamie, bo nie chciała „dokładać jej zmartwień”. Przestała się odzywać, zaczęła omijać obiady, płakała wieczorami. Nauczyciele przez długi czas nie reagowali – dopiero po interwencji pedagoga szkolnego rozpoczęto rozmowy z klasą. Ale ślady w Kasi zostały – w siódmym roku podstawówki trafiła na terapię z powodu zaburzeń lękowych.

**Historia 2: Bartek, 15 lat – „Codziennie sprawdzali, jak bardzo się boję”**

Bartek był cichy, nieśmiały, dobrze się uczył. W pierwszej klasie liceum stał się celem starszych chłopaków – tzw. „żartów z kujonka”. Popychanie, odbieranie śniadania, krzyki na korytarzu. Z czasem „żarty” zamieniły się w poniżanie przy całej klasie – raz został zamknięty w toalecie i kazano mu się rozebrać. Film trafił do zamkniętej grupy uczniowskiej. Bartek zaczął się ciąć. Dopiero kiedy nauczycielka zauważyła krew na jego rękawie, coś ruszyło. Z pomocą szkolnego psychologa udało się go objąć opieką, ale trauma została. Do dziś Bartek nie chce wracać do tego budynku.

**Historia 3: Lena, 14 lat – „W domu mama płakała, w szkole śmiali się, że jestem dziwna”**

Lena przez większość czasu opiekowała się młodszym bratem, bo mama po rozwodzie zmagała się z depresją. Dziewczynka nie zapraszała nikogo do domu, często była zmęczona i wycofana. W szkole śmiali się z niej, że „jest z kosmosu” i „chyba ma coś nie tak z głową”. Kiedyś ktoś wrzucił zdjęcie jej mamy z podpisem „matka alkoholiczka” – mimo że to nie była prawda. Lena zamknęła się w sobie, odcięła od przyjaciół. Dopiero szkolna bibliotekarka zauważyła, że dziewczynka codziennie siedzi sama i poprosiła pedagoga, by z nią porozmawiał. Obecnie Lena jest pod opieką terapeuty, a szkoła objęła jej rodzinę wsparciem psychologicznym i socjalnym.

(Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę)

To nie są wyjątki. To codzienność tysięcy dzieci. Statystyki nie kłamią. Siedmiu na dziesięciu nastolatków (72%) w wieku 11–17 lat doświadczyło w swoim życiu przynajmniej jednej z siedmiu badanych kategorii krzywdzenia.

 Przemoc jest. Niezauważona. Przemilczana. A przecież nie potrzeba wiele, by uratować czyjeś poczucie bezpieczeństwa. A może nawet życie.

Empatia. Obecność.  Odwaga. Uważność. Jak się dziś czujesz? Chcesz o tym porozmawiać?

Telefon do innego rodzica z klasy. Bycie razem, a nie obok. Nie dawanie się zbyć zwyczajowym okej. Słuchanie. Bez osądzania.

Odłożenie swojego ego na wieszak.

Wspólne zajęcie.

Czujność.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *