Życie bywa przewrotne. I wciąż mądrzejsze od najmądrzejszej wersji Ciebie.
Jest najlepszym mistrzem. Senseiem. Trenerem. Guru. Mentorem. Przewodnikiem. Ekspertem. Profesorem. Wirtuozem. Maestro. Tuzem. Coachem.
Kiedy pragniesz czegoś za mocno -nauczy Ciebie pokory i cierpliwości. Poprzez zwątpienie. Odsuwanie realizacji w czasie. Poprzez upokorzenie. Pozbawiając kolejnej warstwy ego. Poprzez porażki i brak szybkiego sukcesu. Odcinając od dopaminy. Wdeptując w codzienność. Niekończące się pasma braku akceptacji. Aż przestaniesz tak zachłannie chcieć. I poddasz się odwiecznemu rytmowi. Fali braku i obfitości. Aż zrozumiesz, że droga jest celem, a wynik tylko pochodną. Aż będziesz robił swoje -niezależnie od zewnętrznej walidacji. A nawet mocniej pomimo jej braku. Aż dotrze do Ciebie, że euforia to tylko rewers rozpaczy. Wystarczy obrócić ten denar w palcach. Aż pojmiesz, że wszystko jest cudem i tak będziesz żyć.
I wtedy do Ciebie przychodzi. Jak sarna w lesie na wyciągnięcie ręki. Bo masz w sobie spokój.
I zgodę na wszystkie wersje żyć. Bo robiłbyś swoje i tak, czy ta wiadomość, by dotarła, czy nie.
Przychodzi to, na co tak długo czekałeś. Mail. SMS. Wiadomość na messengerze. Telefon. List.
Życie przysyła swojego posłańca.
Do mnie też ten posłaniec dotarł. Oczywiście, jak to bywa w tego typu historiach, TEN e-mail wylądował w spamie. Tylko przypadek (lub intuicja- wybierz co wolisz) sprawił, że zajrzałam do tej skrzynki. I w jednej sekundzie mogłam obrócić denar. Euforia! Niedowierzanie. Czytanie ze zrozumieniem kilka razy. Płacz. Ze szczęścia oczywiście. Ból głowy. Nadmiar emocji. Ostatnie lata przewijające się przed oczami w turbo przyspieszeniu. Bo właśnie doświadczasz swojego prywatnego cudu. Zupełnie bez uprzedzenia. Bez konfetti i czerwonego dywanu.
A raczej w dresie i z termoforem na czole. Bez ogłoszenia przez megafon.
Dziękujemy za kontakt z naszym wydawnictwem oraz okazane zaufanie.
Nadesłana propozycja wydawnicza, po wstępnej analizie, została przez nas oceniona pozytywnie. Poniżej przesyłamy fragment opinii zespołu:
„Kwarantanna” to lekka, zabawna i zarazem życiowa opowieść, która z wdziękiem i humorem ukazuje codzienność w pandemicznych realiach jednocześnie przybliżając nam historię pary w kryzysie. Autorka znakomicie buduje dialogi i sytuacje, w których komizm wynika zarówno z niedopowiedzeń, jak i z intrygi bohaterki czy drobnych absurdów codziennego życia w ówczesnej rzeczywistości. Styl jest świeży, język celny, a obserwacje trafiają w sedno.
Siłą książki jest subtelne połączenie humoru z refleksją nad relacjami międzyludzkimi, dzięki czemu książka bawi, ale też skłania do myślenia. Największą siłą książki jest jednak to, jak realistycznie ukazuje małżeństwo z długim stażem, a kwarantanna staje się tu metaforycznym i dosłownym zatrzymaniem się, spojrzeniem partnerowi w oczy i zmierzeniem się z tym, co zostało przemilczane przez lata.
Motyw zamkniętej przestrzeni przypomina tu zarówno „Rzeź” Polańskiego, jak i dobre sztuki komediowe, gdzie to słowa, gesty i narastające napięcie grają pierwsze skrzypce, bo najważniejsi są bohaterowie. To pozycja idealna dla czytelników, którzy lubią kameralne historie o relacjach i szukają czegoś pozytywnego, choć niepozbawionego życiowej goryczki.
I wiesz, że to dopiero początek…