A jak postanowienia noworoczne? Słucham? Phi…. Z roku na rok z coraz mniejszym entuzjazmem przekraczam Rubikon pomiędzy Starym, a Nowym Rokiem. Napierający zewsząd przymus radowania się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, dokładnie o północy, według narzucanych schematów drażni i męczy. Nie umiem bawić się na zawołanie, na czas, na pstryknięcie i strzał …
