Maciora (definicja; źródło: zołzopedia) to z reguły kobieta, zwana też do wyboru bitch- witch- zdzirą, która nie zważając na prawa, jakimi się rządzi natura, regularnie je narusza, doprowadzając inne samice i ich małe do utraty samca, żywiciela domu, ojca dzieciom itp.
Metody, według których działa bitch-witch-maciora są z początku niepozorne, możemy ją nawet uważać przez bardzo długi czas za przyjaciółkę domu, nie wiedząc wcale, dlaczego zawsze po jej wizycie kłócimy się ze swoim samcem, dlaczego on przestaje zgadzać się z naszym skromnym zdaniem i niezauważalnie przechodzi na ciemną stronę mocy, głośniej śmiejąc się z dowcipów maciory niż Twoich, choć bez wątpienia Twoje są o niebo lepsze.
Podstępność maciory polega na tym, że Ty o naiwna samico będziesz się jej zwierzać, uchylać rąbka waszych wspólnych z samcem tajemnic, będziesz traktować ją jak powierniczkę, kogoś kto Cię rozumie… Nic bardziej mylnego! Na tym etapie maciora usypia Twoją czujność, żebyś za chwilę nie miała pretensji, gdy samiec będzie miał coraz więcej pretekstów do spędzania z nią i u niej czasu, kradnąc tym samym czas Twoim i jego małym i Tobie. Po pewnym czasookresie samiec po każdej z Tobą kłótni (a będzie ich coraz więcej) będzie szukał ukojenia u wszystkorozumiejącej- perliściesięśmiejącej- niczegoodniegoniewymagającej-bitch-witch-maciory.
No bo przecież każda chwila z maciorą jest dla Twojego samca kojącym odświeżeniem. Dla niej może być czarujący, bo nie będzie prała mu skarpet, może być buchający wiedzą, gdyż ona każde jego słowo traktuje jak wyrocznię, ona nic od niego nie chce poza tym , żeby był jeszcze o chwilę dłużej, zanim zniknie w swoim nudnym, przewidywalnym świecie, gdzie koszule same się prasują i lądują w szafie, gdzie jak mu się złudnie wydaje zna na pamięć każdy ruch samicy, gdzie młode ciągle czegoś chcą, tak że nawet nie można spokojnie zmrużyć oka po samosięgotującym obiedzie.
Maciory działają w wielu wymiarach, nie tylko tym sielsko-przyjacielsko-domowym. Także miejsce pracy jest świetnym rewirem dla naszej maciory. Tutaj jednak stosuje ona nieco inne chwyty. Ona doskonale przyswoiła sobie lekcję biologii i o tym, że najmocniejszym ogniwem wśród zmysłów samca jest zmysł wzroku nie zapomina nigdy i o żadnej porze.
Tak więc będzie Twojemu samcowi podawać kawę w nieprzyzwoicie krótkiej sukience, będzie czytać z ust jego polecenia, których jeszcze nie zdążył wypowiedzieć, falując mu przed oczyma mocno wydekoltowaną bluzką. Będzie niezbędną uczestniczka zebrań, szkoleń oraz delegacji, podczas których o mocno niecenzuralnej godzinie będzie zjawiać się w pokoju Twojego samca z lekko zwilżonymi ustami i butelka wina, aby jeszcze dokończyć ważny raport.
Świat według maciory rządzi się brutalnymi prawami, więc nie licz na jej litość. To raczej ona będzie się nad Tobą litować, żeś głupia i nie umiałaś swojego samca przy sobie zatrzymać.
Czego by tu życzyć bitch-witch-maciorze (bo przecież mamy klasę i nie będziemy się w jej brudnym korycie razem z nią tarzać)?
Życzymy jej, aby niezłomnym prawem natury samiec po jakimś czasie, zaczął być nudnym, rozrzucającym skarpety wieprzem, aby jego ogonek z czarodziejskiej różdżki zamienił się w smutnego korniszonka, aby poczęła małe prosięta nabawiając się nadprogramowych kilogramów tudzież rozstępów i oby potrafiła się jeszcze perliście zaśmiewać z jego dowcipów, które wyrwana ze snu o północy recytuje z pamięci.
A życzenia puszczone w świat podobno się spełniają…..