Tegoroczny kalendarz adwentowy uformował się sam. I nie był czekoladowy. Ani wypełniony świecidełkami. Nie mogłam z zawartości pojedynczych okienek zaparzyć aromatycznej herbaty. Ani wpiąć błyszczącej ozdoby we włosy. Każdego dnia postanowiłam otworzyć uszy i serce na czyjąś historię. A one same wpływały do mojej codzienności. Wystarczyło być bardziej czujnym. Bardziej niż zwykle. Cicho. Uważnie. Bez …
